Polska niezwykła

Chcesz przeżyć niesamowite przygody i zobaczyć fascynujące miejsca?

Pewnie wielu powie, że takie rzeczy to tylko zagranicą, bo Polska jest nudna, przewidywalna i wiedza zaczerpnięta ze szkolnych wycieczek wystarczy. Kraków zobaczony, Morskie Oko zdobyte, Warszawa odhaczona, a parawan nad Bałtykiem rozstawiony. Teraz tylko południe Europy. I tu się mylisz!

Polska ma mnóstwo do zaoferowania! Musimy tylko zapomnieć o prostych stereotypach, często zejść z udeptanego i zatłoczonego szlaku, otworzyć umysł i ruszyć przed siebie nawet w najbliższą okolicę. Uwierzcie – będziecie zaskoczeni!

Kontynuujemy rozpoczęty w zeszłym roku cykl relacji z krótkich wycieczek po Polsce, które mamy nadzieję zainspirują choć jedną osobę do lepszego poznania naszej małej ojczyzny i odkrycia miejsc, które znajdują się na przysłowiowe wyciągnięcie ręki. Naprawdę warto!

Jak jeszcze nie widzieliście to zobaczcie: rowerowe Bieszczady, Soko i tajemnice Gór Kamiennych, „prawie” skitury na Kasprowym i nasze kompendium – Dlaczego Polska?

A teraz przed nami prawdziwa pustynia, majestatyczne zamki, twierdze, wąwozy i wszechobecne ostańce, góry – nie góry, miasta pełne historii i ostatnia dzika rzeka Europy. To wszystko w Polsce?

Pustynia Błędowska

Podstawówka czy liceum się kłania. Te dziwne zestawienia – pustynia i Polska – z definicji nie pasują do siebie. Do najbliższego morza jakieś 500 km. A jednak. Nie jest to może ciągnąca się po horyzont pełna wydm Sahara, a jedynie pozostałość działalności lodowca i ogromnego wpływu człowieka (obecnie w większości zarośnięta). Jednak nawet ten mały niezarośnięty obszar robi ogromne wrażenie, a określenie polska pustynia brzmi dumnie. Podobno czasami pojawiają się tam fatamorgany! To trzeba zobaczyć.

Zamek Ogrodzieniec

Kojarzycie Zemstę Wajdy? Tak, to ten zamek. Pomimo tego, że jest to ruina to jednak cały kompleks robi ogromne wrażenie. Górujący nad okolicznym Podzamczem, wkomponowany w wapienne ostańce i najwyższe wzniesienie Jury Krakowsko – Częstochowskiej, wygląda bajkowo. Jeden z koniecznych do odwiedzenia punktów Szlaku Orlich Gniazd, którego przejechanie jest świetnym pomysłem na weekendową wycieczkę rowerową.

Ostańce Jury

Są wszędzie. Jedziesz drogą, a na środku pobliskiego pola wyrastają skały. Kilkaset metrów dalej historia się powtarza. Tu kolejne ruiny zamku, tu kolejne dziwaczne kształty wapiennych cudów natury. Nie musisz być wspinaczem, aby poczuć zew natury i spróbować wdrapać się (oczywiście bezpiecznie) na pobliską skałkę i podziwiać kolejne ostańce w okolicy. Satysfakcja gwarantowana.

Szydłów

Dawne miasto królewskie i Śliwkowa Stolica Polski. Mijasz tabliczkę Szydłów i myślisz – kolejna mijana po drodze zwyczajna miejscowość. Jakież jest Twoje zaskoczenie, gdy niespodziewanie ukazują się mury obronne niczym z średniowiecza! Określenie „polskie Carcassonne” jest trochę naciągane, jednak warto wstąpić tam chociaż na chwilę, a przy okazji zostawić parę złotówek, które pomogą w egzystencji tej jednej z najbiedniejszych gmin w Polsce.

Zamek Krzyżtopór

Absolutnie nie do przeoczenia! Błądzenie po monumentalnych ruinach wciągnie Was na długi czas. Był to jeden z największych pałaców w Europie. Niestety jego świetlność trwała bardzo krótka. Śmierć fundatora i kolejnych spadkobierców, potop szwedzki i częste zmiany właścicieli doprowadziły kompleks na skraj ruiny. Ponoć inspiracją całego projektu był kalendarz. 4 baszty maja oznaczać ilość kwartałów, 12 sal – miesiące, 52 pokoje – tygodnie, a 365 okien – dni. Warto policzyć samemu:)

Sandomierz i Góry Pieprzowe

Z czym kojarzy nam się to miasto założone na siedmiu wzgórzach na wysokim lewym brzegu Wisły?

Historyczne centrum, jedno z najważniejszych miast Królestwa Polskiego, miejsce gdzie San „domierza” do Wisły, a po ulicach krąży wszystkowiedzący ksiądz Mateusz. Do tego wąwozy lessowe, okoliczne winnice i sandomierski cydr, a na deser Góry Pieprzowe (składające się z drobnych łupków przypominających ziarenka pieprzu).

Podsumowując: miejsce z duszą, które musisz odwiedzić.

Roztocze

Kolejna magiczna kraina, o której częstokroć nie zdajemy sobie sprawy. Delikatnie pofałdowany teren, wszechobecne lasy liściaste, zróżnicowana flora i fauna (możemy się natknąć m.in. na modliszkę), klimatyczne rzeki idealne na spływy kajakowe. W Zwierzyńcu zawdzięczającym swoje istnienie rodzinie Zamojskich do zobaczenia kościół „na wyspie”, browar czy klimatyczna ul. Wąska. Jeśli chcecie choć na chwilę spowolnić uciekający z prędkością światła czas, jeden dzień nic nie robić, pożyć trochę w zgodzie z naturę i odnaleźć ciszę to koniecznie odwiedźcie Roztocze.

Zamość

Ciąg dalszy obcowania z Zamojskimi. Miasto twierdza, z idealnym układem urbanistycznym Starego Miasta – wciąż wyraźnie odizolowane od współczesnej aglomeracji systemem dawnych fos i bastionów, otoczone murami wraz z bramami wjazdowymi, z architekturą wzorowaną na cechach ludzkich: głowa układu – Pałac Zamojskich, kręgosłup – ul. Grodzka przecinającą ze wschodu na zachód Rynek o wymiarach 100×100 m, ramiona – ulice poprzeczne przechodzące przez Rynek Solny i Wodny będące symbolami organów wewnętrznych miasta.

A okoliczne bastiony to ręce i nogi służące do obrony twierdzy.

Lublin

Tam musicie się zatrzymać! Największe polskie miasto na wschód od Wisły tak nam przypadło do gustu, że zasłużyło sobie na oddzielny tekst mu poświęcony. Ciąg dalszy nastąpi…

Kraina Bugu

Jedno z najbardziej tajemniczych miejsc w Polsce. Najdziksza i żyjąca swoim życiem rzeka Europy, granica naszego pojmowania Zachodu, a na jej drugim brzegu znajduje się już prawdziwy Wschód. Kraina porannych mgieł i milionów komarów, przenikających się religii i ludzi żyjących jakby na wolniejszym biegu. Pragniecie bliższego kontaktu z naturą –  jedźcie nad Bug. Naprawdę warto.

Polscy Tatarzy

Jeszcze kilka km i dojechalibyśmy do historycznych granic Podlasia, jednak dla nas ludzi zachodu i tak wszystko jest inne – począwszy od domów, układów zabudowy, pól a nawet powietrza, kończąc na wpadającym w ucho delikatnie innym dialekcie mieszkańców. Krążymy po rodzinnej miejscowości naszych dziadków, z niezwykłą pomocą przypadkowo spotkanych ludzi udaje nam się kupić prawdziwy, świeżo wypieczony symbol tego rejonu–sękacz. 

Ostatnim punktem naszej podróży był cmentarz tatarski w Studziance. Jest to historia jakże zaskakująca i zmuszająca do refleksji szczególnie w ostatnich skomplikowanych czasach. Wyobraźmy sobie XVII w. i obywateli polskich, którzy walczą u boku naszego króla z biało czerwonym sztandarem, a w piątkowe wieczory uczęszczają na modlitwy do meczetu i modlą się w kierunku Mekki. Historia brzmi niewiarygodnie, a na dodatek jest prawdziwa. Poczytajcie więcej o Polskich Tatarach.

 

Zastanawiacie się gdzie pojechać na wakacje, poszukujecie ciekawych miejsc na weekendową wycieczkę? Nie wierzycie, że często wystarczy przejechać choćby kilka km żeby odkryć niesamowite miejsca?

Spróbujmy odkrywać Polskę i zobaczycie, że nie będziecie zawiedzeni. Powodzenia!

Chcesz być na bieżąco i nie przegapić kolejnej dawki naszych przygód?

Polub nas na FB. Bądźmy w kontakcie:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *